16 kwietnia 1991 roku w byłym budynku KC PZPR odbyła się pierwsza sesja na parkiecie warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych. Wzięło w niej udział siedem domów maklerskich, a notowanych było pięć spółek: Tonsil, Próchnik, Krosno, Śląska Fabryka Kabli oraz Exbud. Przy pomocy pożyczonego komputera obsłużono 112 zleceń, właściciela zmieniło 270 sztuk akcji. Jakie były dalsze losy pierwszych pięciu spółek na GPW?
Tonsil
Tonsil, producent głośników, mikrofonów i innego sprzętu audio, został założony w 1945 roku jako państwowe przedsiębiorstwo Polskie Radio – Fabryka głośników we Wrześni. Swoją najbardziej rozpoznawalną nazwę Tonsil zyskał w 1960 r. Przez dziesięciolecia miał pozycję monopolisty na rynku przetworników elektroakustycznych, którą jednak stracił w 1989 r. w wyniku przemian ustrojowych. Dwa lata później zadebiutował na Giełdzie Papierów Wartościowych jako Tonsil S.A.
Na pierwszej sesji akcje Tonsilu wyceniano na 8,50 zł, ale już niespełna trzy lata później, 24 stycznia 1994 roku, w trakcie trwania szalonej hossy na warszawskim rynku akcji, ich cena osiągnęła historyczne maksimum – 83 zł.
Pod koniec lat 90. akcje Tonsilu zaczął skupywać japoński Pioneer, stając się ostatecznie dominującym akcjonariuszem. Kryzys w Azji wschodniej poważnie nadszarpnął interesy spółki, a zarząd wdał się w konflikt ze związkami zawodowymi. Choć we współpracy z Pioneerem usprawniono procesy produkcji i jakość wyrobów, nigdy nie doszło do pełnej restrukturyzacji i redukcji nadmiarowego zatrudnienia. W 2004 roku sąd ogłosił upadłość Tonsilu. W tym czasie akcje już od kilku lat wyceniano na poniżej złotówki.
Nieco dłużej przetrwały podmioty zależne Tonsilu, w szczególności ProTonsil Sp. z.o.o., która przejęła produkcję systemów nagłośnienia od upadłego Tonsil SA. Spółkę tę rozwiązano w 2009 roku w wyniku piętrzących się problemów finansowych. W późniejszym czasie powołano spółki Tonsil Technologie oraz Tonsil Acoustic Company mającą zajmować się sprzedażą produktów tej pierwszej. Akcje Tonsil Acoustic Company były przez krótki czas notowane na rynku NewConnect. Również te spółki nie odniosły sukcesu i ostatecznie prawa do marki Tonsil trafiły po licytacji komorniczej do przedsiębiorcy Sławomira Wieszczecińskiego, który wznowił produkcję sprzętu audio pod marką dawnego monopolisty.
Próchnik
Z pierwszych pięciu spółek na GPW to właśnie Próchnik S.A. przetrwał najdłużej – był notowany aż do 17 stycznia 2019 roku, dzień później zostając wykluczonym z obrotu giełdowego w wyniku upadłości.
Założona w 1948 roku w Łodzi jako Zakłady Przemysłu Odzieżowego im. dr. Próchnika firma zajmowała się głównie produkcją odzieży męskiej, w szczególności garniturów, płaszczy, kurtek, koszul, krawatów. W dzień debiutu giełdowego jej akcje wyceniano na 5,60 zł, a historyczne maksimum zostało osiągnięte 14 marca 1994 roku, gdy cena akcji dobiła do 112,50 zł. Próchnik podczas ówczesnej hossy zanotował najwyższe wzrosty ze wszystkich pięciu omawianych spółek. Kolejne lata nie były już jednak kolorowe dla inwestorów.
Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku produkcja odzieży została przeniesiona do Chin, po czym wróciła do Polski w 2014 roku. Nieudane inwestycje, nieskuteczna realizacja decyzji o strategicznym znaczeniu oraz silna konkurencja doprowadziły do piętrzących się problemów finansowych i rosnącego zadłużenia. Spółkę próbowano ratować wyprzedając majątek, oferując akcje nowej emisji (na które nie znaleziono chętnych), a także występując do sądu z wnioskiem o postępowanie sanacyjne, które spotkał się z odmową. W fatalnym 2017 roku zanotowano stratę w wysokości 64 mln złotych, długi przewyższyły posiadany przez spółkę majątek, a cena akcji spadła poniżej 1 zł. Wobec braku jakichkolwiek perspektyw na poprawę sytuacji, zarząd złożył wniosek o upadłość. Decyzja sądu o upadłości likwidacyjnej uprawomocniła się 28 lipca 2018, a pół roku później akcje Próchnika zostały wykluczone z GPW. W ostatnim dniu notowań akcje wyceniano na 1 grosz.
W 2022 roku odkupiona od syndyka przez spółkę Premium Fashion marka Próchnik powróciła na polski rynek.
Krosno
Krośnieńskie Huty Szkła „Krosno” zostały założone jeszcze w czasach przedwojennych – w 1923 roku. W czasach II wojny światowej huta produkowała szkło na potrzeby niemieckiego okupanta, a tuż przed jej zakończeniem wywieziono maszyny i gotowe wyroby, a budynki podpalono. Choć zakład został poważnie zniszczony, odbudowa umożliwiła przedsiębiorstwu szybkie wznowienie produkcji i rozwój w warunkach centralnie sterowanej gospodarki. KSH „Krosno” było największym producentem szkła, a także eksporterem – wyroby trafiały do 30 krajów na 5 kontynentach, w tym również za żelazną kurtynę, do Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej. Kryzys lat 80. odcisnął negatywne piętno na kondycji firmy i spowodował znaczący spadek produkcji.
W październiku 1990 roku przedsiębiorstwo przekształcono w spółkę akcyjną, która niespełna rok później zadebiutowała na GPW. Podczas pierwszej sesji akcje wyceniono na 59 groszy. Giełdowy debiut nie przyniósł firmie znaczącego zastrzyku finansowego, ale zapewnił reklamę i rozpoznawalność, a także zwiększył zaufanie u zagranicznych odbiorców. Niestety, w trakcie prywatyzacji nie przeprowadzono restrukturyzacji i oddłużania, co potencjalnie wpłynęło na dalsze losy tej spółki.
Podczas pierwszej hossy na GPW akcje Krosna osiągnęły 24 stycznia 1994 roku wartość 8,05 zł. Na początku XXI wieku stworzono Grupę Kapitałową Krosno, otwarto salony firmowe w największych miastach Polski, usprawniono procesy produkcyjne. 12 lipca 2004 roku cena akcji osiągnęła rekordowe 13,05 zł.
Okazało się jednak, że zamiast wielkich zysków, nowe salony firmowe przynoszą milionowe straty. Zarząd zlikwidował centrum w Tarnowie, które przynosiło zyski, ale postanowił utrzymywać to w Mińsku, generujące największe koszty. Zawarto tam niekorzystną umowę najmu, na której korzystał wyłącznie największy akcjonariusz spółki wynajmujący jej nieruchomość.
Kryzys finansowy, umocnienie złotówki, opcje walutowe zawierane wbrew stanowisku rady nadzorczej i szereg nieprawidłowych decyzji doprowadziły do upadłości Krosna. Gdy w 2009 roku spółka schodziła z giełdy, wartość akcji osiągnęła 7 groszy.
Zadłużone na ponad 300 mln zł Krośnieńskie Huty Szkła udało się uratować przed wyprzedażą majątku kawałek po kawałku dzięki działaniom powołanego syndyka. Zmodernizowano zakład, wznowiono produkcję i eksport. W 2016 roku huta została sprzedana funduszowi inwestycyjnemu Coast2Coast z RPA, a już trzy lata później prezes nowej spółki Krosno Glass dokonał wykupu menedżerskiego jej akcji. Produkty pod marką „Krosno” można dziś nabyć w Polsce i za granicą.
Śląska Fabryka Kabli
Produkcja przewodów w Śląskiej Fabryce Kabli w Czechowicach-Dziedzicach rozpoczęła się w 1928 roku. W nowym zakładzie zajmującym początkowo działkę o powierzchni 14 tys. m² zainstalowano sprowadzone z Czechosłowacji maszyny.
Firma rozwijała się na przestrzeni lat 30. XX wieku w miarę postępującej elektryfikacji. Niemal całą drugą wojnę światową fabryka przetrwała w nienaruszonym stanie, udało się nie tylko utrzymać produkcję, ale i rozbudowywać zakład, zwiększać zatrudnienie i poszerzać asortyment. W 1945 roku na fabrykę spadły pociski artyleryjskie, które uszkodziły część maszyn i budynków. Pracownikom udało się uratować ocalały majątek przed zniszczeniem.
W latach powojennych kontynuowano rozbudowę i modernizację zakładu, poszerzono produkcję przewodów emaliowanych, sznurów telefonicznych, sznurów w oplocie do żelazek i drutów oporowych oraz przewodów wykorzystywanych w przemyśle wydobywczym.
W 1973 Śląska Fabryka Kabli straciła osobowość prawną i została włączona do sztucznie utworzonych kombinatów – najpierw do Kombinatu Kabli i Przewodów Polkabel w Krakowie, a następnie do katowickiego Kombinatu Ema-Komel. Brak samodzielności i pogarszająca się sytuacja gospodarcza wpłynęły na zahamowanie rozwoju firmy.
Na początku transformacji ustrojowej udało się zmodernizować zakład i rozwinąć eksport m.in. do Niemiec, Francji, Norwegii, Szwecji, Danii i Wielkiej Brytanii. 16 kwietnia 1991 roku Śląska Fabryka Kabli S.A. zadebiutowała na GPW przy cenie 8 zł za akcję. W 1993 roku kontrolę nad firmą przejął duński koncern NKT Cables, który podjął decyzję o budowie nowego zakładu w Warszowicach na terenie Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Prace ukończono w 1999 roku.
7 kwietnia 2006 roku akcje NKT Cables S.A. (po zmianie z Śląska Fabryka Kabli S.A.) osiągnęły rekordowy poziom 120,8 zł. W 2010 roku główny akcjonariusz zdecydował o wycofaniu spółki z giełdy. W ostatnim dniu notowań akcje wyceniano na 28,53 zł.
W miejscu dawnej fabryki w Czechowicach-Dziedzicach znajduje się obecnie centrum handlowe, nazywające się dla jej uhonorowania Stara Kablownia.
Exbud
Powstałe w 1977 roku jako Przedsiębiorstwo Eksportu Budownictwa i Usług Technicznych w Kielcach zajmujące się przede wszystkim projektowaniem i wykonywaniem konstrukcji stalowych, zostało w 1990 roku sprywatyzowane i przemianowane na Exbud S.A. Duży wpływ na tempo prywatyzacji miał prezes firmy Witold Zaraska, który jeszcze za rządów Mieczysława Rakowskiego podjął nieudaną próbę przekształcenia w spółkę prywatną. Inwestorem strategicznym został holding ITI należący wówczas Jana Wejcherta i Mariusza Waltera. Ukoronowaniem starań Zaraski był debiut Exbudu na GPW w czasie historycznej pierwszej sesji giełdowej. Firma zabiegała o inwestorów indywidualnych w punktach na terenie całego kraju, gdzie – jak wspomina były prezes w autobiografii – podawano darmową kawę i zachęcano do zakupu akcji.
Pierwszego dnia notowań akcje Exbudu notowano na poziomie 2,98 zł. Maksymalny poziom 47,4 zł osiągnięty został 20 lipca 1997 roku.
Na początku 2000 r. akcje dynamicznie rozwijającego się przedsiębiorstwa zaczął skupować Michał Sołowow osiągając w krótkim czasie 10% kapitału zakładowego. Chcąc chronić spółkę przed potencjalnym wrogim przejęciem, rozpoczęto poszukiwanie inwestora strategicznego, którym ostatecznie padła szwedzka Skanska. W ramach dwóch wezwań nabyła ona 94% akcji.
W 2002 roku Skanska zdecydowała o zdjęciu Exbudu z giełdy płacąc 21 zł za jedną akcję. Ze wszystkich pięciu spółek debiutujących w trakcie pierwszego dnia notowań na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, Exbud był pierwszym, który się z niej wycofał, ale także tym, który przyniósł największy zysk swoim inwestorom.
Przedsiębiorstwo Exbud z siedzibą w Kielcach istnieje do dziś i zajmuje się projektowaniem, wykonawstwem, dostawą i montażem konstrukcji stalowych obiektów budowlanych oraz wykonawstwem i montażem m.in. części maszyn, części dla przemysłu samochodowego, zbiorników ciśnieniowych, wysięgników dźwigowych, trezorów, prefabrykatów budowlanych.
Spodobał Ci się ten artykuł? Uważasz go za przydatny? Postaw kawę dla naszej redakcji i wesprzyj dalszy rozwój serwisu!