Podatek od zysków kapitałowych bywa często w dyskusjach nazywany „podatkiem od oszczędności”, co rodzi zrozumiałą frustrację związaną z jakoby powtórnym opodatkowaniem już raz opodatkowanych pieniędzy. Stosowanie takiego nazewnictwa jest całkowicie błędne i wynika z niezrozumienia obowiązującego prawa podatkowego. W tym artykule postaram się prostymi słowami rozwiać ten notorycznie powtarzany mit dotyczący podatku Belki.
To nie jest podatek od oszczędności!
Podatek od zysków kapitałowych nie bez powodu zawiera w swej nazwie słowo „zysków”. Przedmiotem opodatkowania jest właśnie zysk: nowe pieniądze powstałe z zainwestowanego kapitału. Nie zachodzi więc powtórne opodatkowanie oszczędności (kapitału), czyli pieniędzy, które już raz zostały obłożone podatkiem przy ich zarobieniu, najczęściej podatkiem dochodowym od osób fizycznych (PIT).
Opodatkowaniu podlegają między innymi:
- odsetki z pożyczek;
- odsetki z lokat i kont oszczędnościowych;
- odsetki z obligacji i innych papierów wartościowych;
- dywidendy z tytułu udziału w zyskach osób prawnych;
- dochody z odpłatnego zbycia papierów wartościowych, w tym akcji i obligacji;
Opodatkowaniu nie podlega natomiast kapitał zaangażowany do osiągnięcia dochodów. Stawka podatku wynosi obecnie liniowe 19% – bez kwoty wolnej lub progów podatkowych.
Przykład #1 – opodatkowanie odsetek z obligacji
Osoba A kupiła roczne obligacje na łączną kwotę 10 tys. zł. Obligacje płacą odsetki w wysokości 6,5% w skali roku. Po roku, gdy obligacje osiągnęły termin zapadalności, osoba A otrzymała: zwrot kapitału w wysokości 10 tys zł i odsetki w wysokości 650 zł. Podatek do zapłaty wyniesie 123,5 zł (650 zł * 19%), ponieważ opodatkowaniu podlegają wyłącznie odsetki.
Przykład #2 – opodatkowanie odsetek z lokaty lub konta oszczędnościowego
Osoba B zdecydowała się na produkt bankowy w postaci trzymiesięcznej lokaty, na którą wpłaciła 10 tys. zł. Lokata jest oprocentowana na 5% w skali roku. Po trzech miesiącach osoba B otrzymała: zwrot kapitału w wysokości 10 tys. zł oraz odsetki w wysokości 125 zł. Podatek do zapłaty wyniesie 23,75 zł (125 zł * 19%), ponieważ opodatkowaniu podlegają wyłącznie odsetki.
Przykład #3 – opodatkowanie zysków ze sprzedaży papierów wartościowych
Osoba C kupiła na giełdzie akcje spółki WIELKI ZYSK S.A. za 10 tys. zł. Po jakimś czasie akcje tej spółki wzrosły o 10%, a osoba C zdecydowała się je sprzedać osiągając dochód (wynikający z różnicy między ceną kupna a ceną sprzedaży) w wysokości 1 tys. zł. Podatek do zapłaty wyniesie 190 zł (1000 zł * 19%), ponieważ opodatkowaniu podlegają dochody (1 tys. zł), nie kapitał (10 tys. zł).
Polska nie jest wyjątkiem
Odpowiednik podatku Belki, wprowadzonego tymczasowo w 2002 z inicjatywy ówczesnego ministra finansów w rządzie Leszka Millera Marka Belki, istnieje w większości rozwiniętych krajów świata. Do krajów i terytoriów wolnych od tego podatku należą m.in. Bahrajn, Barbados, Belize, Kajmany, Wyspa Man, Jamajka, Nowa Zelandia, Sri Lanka i Singapur. W niektórych krajach, takich jak Nowa Zelandia i Singapur, profesjonalni traderzy wykonujący liczne transakcje, podlegają opodatkowaniu – dochód kwalifikowany jest jako dochód z działalności gospodarczej.
Warto jednak zauważyć, że w wielu krajach podatnicy mogą korzystać z różnego rodzaju ulg podatkowych, a same stawki podatku potrafią różnić się w zależności od źródła dochodu, jego wysokości, a nawet czasu trwania inwestycji.
Zmiany są potrzebne
Choć podatek od zysków kapitałowych jest na świecie powszechny, a opodatkowaniu podlegają zyski, nie zaś oszczędności, podatek ten potrzebuje w naszym kraju zmian. Przynajmniej moim zdaniem.
Przede wszystkim: postulaty o jego całkowitym zniesieniu są niedorzeczne. Nie ma żadnego powodu, dla którego osoba zajmująca się profesjonalnie inwestowaniem była zwolniona z podatku od osiąganych zysków, podczas gdy zyski przedsiębiorców lub pracowników wciąż podlegałyby opodatkowaniu. Prowadziłoby to do dalszego zwiększania nierówności, premiowało osoby dysponujące dużym kapitałem kosztem biedniejszych, na dorobku.
Nie oznacza to jednak, że podatku od zysków kapitałowych nie należy zmienić.
Jedną z funkcji podatków jest funkcja stymulacyjna. Wprowadzenie czegoś na wzór kwoty wolnej, znanej już dobrze z podatku PIT, mogłoby zachęcić Polaków do inwestowania, zamiast trzymania pieniędzy na nieoprocentowanym rachunku bankowym lub wręcz w skarpecie. A to przyniosłoby pozytywny wpływ na całą gospodarkę. Dzięki temu łatwiejsza byłaby także ochrona pieniędzy przed inflacją, wywołaną – nie oszukujmy się – w sporej mierze działaniami państwa. Tego samego państwa, które następnie pobiera podatek od każdej złotówki „zysku”, nawet jeśli procentowo jest on niższy od stopy inflacji.
Udział podatku od zysków kapitałowych w przychodach budżetowych jest minimalny (1,14%) i wynosi 5,75 mld zł, pochodzących w około 2/3 z odsetek z lokat i kont oszczędnościowych – produktów bankowych będących często pierwszym wyborem w próbach zachowania wartości pieniądza w czasie.
Dlatego z zadowoleniem przyjmuję obietnice zmian, o których mówią politycy nowej większości parlamentarnej. Oby, jak to dotychczas było, nie skończyło się tylko na obietnicach…