Należący do Ringier Axel Springer Polska Onet.pl jest jednym z najpopularniejszych portali internetowych w naszym kraju. Jego strona główna odwiedzana jest miesięcznie przez blisko 9 milionów osób. Z tym większym zaskoczeniem i przerażeniem obserwuję antymęską krucjatę prowadzoną w ostatnim czasie przez redaktorów tego portalu.
Źli mężczyźni, dobre kobiety
Nie ma nic złego w nagłaśnianiu i krytykowaniu negatywnych postaw, nawyków lub zachowań określonych grup społecznych. O ile krytyka ta jest uzasadniona, może ona ułatwić dostrzeżenie swoich wad i w konsekwencji rozpocząć pracę nad ich eliminacją. Polscy mężczyźni nie są idealni, podobnie jak nie są idealne polskie kobiety ani wszyscy ludzie na całym świecie.
Problem pojawia się, gdy konkretna płeć – mężczyźni – zaczyna być oskarżana o całą litanię straszliwych przewin na podstawie naciąganych i odnoszących się zapewne do ułamka społeczeństwa anonimowych wypowiedzi określanych jako listy do redakcji. Gdy kreowana zaczyna być alternatywna rzeczywistość, w której polscy mężczyźni winni są całemu złu. Wybawieniem dla polskich kobiet, których przywary są w tej narracji w całości przemilczane, są mężczyźni z zagranicy.
Taką właśnie linię redakcyjną możemy obserwować na łamach portalu Onet. I nie są to przypadki jednorazowe, ale publikowane niemalże dzień w dzień artykuły o skrajnie seksistowskim, androfobicznym i ojkofobicznym wydźwięku.
Onet o polskich mężczyznach
Onet nie jest podrzędnym portalem prowadzonym przez grupę skrajnie zradykalizowanych feministek. Nie jest także grupą na Facebooku, gdzie omawia się swoje nieudane związki. Mówimy o jednym z wiodących portali internetowych w Polsce, źródle informacji dla milionów naszych rodaków.
Co może przeczytać Polka odwiedzając dedykowany kobietom serwis kobieta.onet.pl? Polscy mężczyźni są brudni, nudni i skąpi, wysysają chęć do życia, są flejami, maminsynkami i piotrusiami panami, związki z nimi się nie udają, a liczna grupa rodaczek szuka (i często znajduje) szczęścia wśród mężczyzn z zagranicy. Ponadto dowiedzieć się może, że zdradzanie partnera jest w zasadzie w porządku.
Tak właśnie streścić można wizję polskich mężczyzn serwowaną milionom polek przez Onet.
Kolekcja podobnych artykułów znajduje się pod adresem kobieta.onet.pl/zwiazek. Warto przy tym zwrócić uwagę na częstotliwość publikacji. Treści te często przedstawiane są jako listy od czytelniczek, ale ich prawdziwość, bycie realnym opisem intymnych relacji a nie wymysłem redakcji na potrzeby linii propagandowej, pozostawiam Twojemu własnemu osądowi.
Poniżej przedstawię kilka szczególnie agresywnych i seksistowskich artykułów opublikowanych w ostatnim czasie przez Onet. Przyjrzałem się przy okazji również serwisowi przeznaczonemu dla mężczyzn, facet.onet.pl. Nie znalazłem tam żadnego odpowiednika jadowitych treści serwowanych kobietom. Nie ma tam również listów od czytelników, a nawet całej sekcji o związkach.
Mam za sobą trzy nieudane związki z Polakami. Nigdy więcej.

Tytuł tego opublikowanego 7 lipca artykułu pierwotnie brzmiał „Polscy mężczyźni nie nadają się do związku. Brudni, nudni i skąpi”, ale został niedługo później zmieniony na aktualny. Z listu anonimowej czytelniczki można dowiedzieć się, że jej znajome z Francji i Włoch mówią, że z polskimi facetami jest coś nie tak. To święta prawda, bo po trzech nieudanych związkach owa czytelniczka miała wysnuć wniosek, jakoby polscy mężczyźni byli leniami, stawiali wysokie wymagania wobec partnerki (m.in. o depliację nóg), nie dbali o formę fizyczną i higienę, traktowali kobiety jako swoją własność służącą do prania, sprzątania i seksu, a do tego byli skąpi (jeden z partnerów czytelniczki miał jakoby zostawiać portfel w drugich spodniach). Autorka listu, zawiedziona Polakami, szuka teraz partnera za granicą, bo zagraniczni mężczyźni są zwyczajnie lepsi.
Z tego artykułu pozwolę sobie zacytować dwa szczególnie seksistowskie fragmenty:
Polacy chyba uważają, że trzeba przyjmować ich takimi, jacy są, z całym dobrodziejstwem natury: w białych koszulkach obciskających brzuch, śmierdzących potem zmieszanym z perfumami z popularnego dyskontu i stosujących w trakcie rozmowy uroczy przerywnik w postaci co drugiego wulgarnego słowa zaczynającego się na literę „k”. Za to ego mają bardzo duże.
Niestety, nowoczesna, młoda, mądra kobieta, która chce dobrego partnerskiego związku z mężczyzną na poziomie w Polsce, szans na znalezienie partnera ma bardzo mało.
Wakacyjna zdrada to nie zdrada? Mówię mężowi, że jadę z koleżanką

W artykule z 8 lipca przedstawiono wakacyjne przygody kilku pań, które zdradzają swoich partnerów. Zdradę przedstawiono w pozytywnym świetle jako szansę na „podładowanie baterii”, „poczucie się znów jak nastolatka”, a nawet „bycie lepszą żoną i matką”.
— Kiedy wracam, jestem lepszą żoną i lepszą matką — zapewnia. — Więc chyba sama widzisz, że warto. Każda kobieta musi mieć jakiś swój sekret. Mój jest taki, że na urlopie zdradzam męża. I nie sądzę, żebym wyrządzała mu tym krzywdę.
— Flirtu czy pocałunku za zdradę nie uważam — tłumaczy. — Przecież wiadomo, że taka urlopowa znajomość nie przetrwa, że więcej tego mężczyzny nie zobaczę, więc nie podaję mu nawet prawdziwego imienia. W żaden sposób wpłynie to na moje życie ani na mój związek. Flirt to dla mnie część odpoczynku, moment rozluźnienia po miesiącach szarej codzienności.
— Nigdy w życiu nikogo tak nie kochałam, jak mojego męża — tłumaczy i rozpakowuje z folii ciasto, które Krzysztof [mąż – red.] upiekł dla niej przed wyjazdem. — Po prostu mam w życiu dużo stresu i potrzebuję odskoczni.
Narzeczony strzelił focha o babski wyjazd

Artykuł z 19 czerwca opowiada o narzeczonym, który próbuje odwieść partnerkę od pomysłu „babskiego wyjazdu” nad morze. Argumentuje, że tak nie wypada kobiecie w związku i może jej się stać krzywda. Podejrzewa także, że czytelniczka szuka przygód, bo znudził się jej związek.
Może przeczytał wcześniej przedstawiony artykuł o zdradach? Kto wie…
Zwróć uwagę na zdjęcie, którym okraszono artykuł. Kobieta – spokojna, patrząca gdzieś w dal. Facet krzyczy, zaciska pięść, jakby miał za chwilę ją uderzyć.
Mąż chce jechać na wakacje z kolegami. Ufam mu, ale mam z tym problem

W artykule z 17 czerwca to mąż chce jechać na wakacje z kolegami, a żona (przedstawiona jako autorka listu), nie jest zadowolona z tego pomysłu. Zawsze spędzali urlop razem, dlatego chęć pojechania gdzieś bez niej odbiera jako spory cios.
Najbardziej bym chciała, żeby cały ten ich męski wyjazd nie doszedł do skutku. Albo żeby Michał stwierdzić, że jednak nie chce mnie zostawiać i woli spędzić ten czas ze mną. W końcu to ja powinnam być dla niego najważniejsza. Martwi mnie też, że w ogóle nie zapytał o zdanie. Po prostu poinformował, że jedzie z kolegami. Tak, jakby moja opinia w ogóle nie miała żadnego znaczenia.
Ponownie zwróć uwagę na zdjęcie. Przedstawia zamyśloną, smutną kobietę. Dlaczego nie kobietę krzyczącą na swojego męża i zaciskającej pięści, tak jak miało to miejsce w przypadku mężczyzny, który nie chciał by jego narzeczona jechała bez niego?
Żegnaj podstarzały maminsynku! Już się nie wpakuję na taką minę

Artykuł z 25 maja przedstawia nieudany związek, gdzie po czasie okazało się, że mężczyzna ma bardzo bliskie relacje ze swoją matką i wymaga od swojej partnerki usługiwania w różnych podstawowych czynnościach. Zakładając, że opisana historia jest prawdziwa, decyzja o rozstaniu była z pewnością prawidłowa. Ale czy wymaga ogłaszania milionom Polaków?
Dzisiejszy trzydziestolatek? „To Piotruś Pan. Szuka ideału, który nie istnieje

W artykule z 8 lipca czytelniczka Patrycja następująco opisuje dzisiejszego trzydziestolatka:
Jaki jest dzisiejszy trzydziestolatek? — To Piotruś Pan. Szuka ideału, który nie istnieje. Na czacie jest pewny siebie, w realu uwielbia mówić o sobie, ewentualnie o swojej byłej dziewczynie. Nie zliczę godzin, które spędziłam, ziewając na dźwięk słów „moja ex”, lubi opowiadać o tym, dlaczego „im” nie wyszło. Liczy na wsparcie, pocieszenie, rzadko zadaje pytania, częściej prowadzi monolog — wylicza cechy typowego, jej zdaniem, tinder boya.
Tymczasem w artykule wymieniono liczne wymagania wobec przyszłego męża partnerki, wliczając w to odpowiednie zdjęcia na Tinderze.
Mężczyzna dla mnie jeszcze się nie urodził. O singielkach, które nie chcą być w związku na siłę

Artykuł z 17 stycznia opisuje historie kilku czytelniczek. Dla 28-letniej Joanny brakuje partnerów na jej poziomie, a mężczyźni, którzy się nią interesują, są mało kreatywni i „niezbyt inteligentni”. W rodzinnej miejscowości Joanny jest wielu młodych mężczyzn, którzy są nią zainteresowani. „Bez ambicji, bez wyobraźni, bez planu na przyszłość” – tak ich określa. 30-letnia Kasia uważa natomiast, że polscy mężczyźni bardzo ograniczają swoje partnerki, dlatego, jeśli miałaby być w związku, to najchętniej z obcokrajowcem.
Ponownie znajdujemy tu liczne wymagania odnośnie mężczyzn bez jakiejkolwiek informacji o wkładzie kobiety do związku, ojkofobiczne opisy polskich mężczyzn oraz promocję związków z mężczyznami z zagranicy.
Mam wrażenie, że w Polsce mężczyźni kochają ograniczać swoje partnerki, a w związku dają im z siebie minimum. Oczekują, że kobieta powinna się cieszyć z tego, że oni w ogóle chcą z nią być. Poza tym, zamiast traktować ukochaną kobietę jak równą sobie i być dumnym z jej osiągnięć, popadają we frustrację za każdym razem, gdy ona odnosi jakiś sukces. Są zakompleksieni i smutni.
On nie przyjmuje do wiadomości, że jestem samowystarczalna, że skoro skończyłam studia na dość trudnym, technicznym kierunku to z pewnością jestem w stanie podejmować życiowe decyzje dotyczące miejsca zamieszkania, zmiany pracy, czy te najprostsze: od wyboru koloru pościeli po rodzaj zamówionej pizzy. W jego głowie to się nie mieści. I moim zdaniem taką samą mentalność mają młodzi mężczyźni w Polsce.
Podsumowanie
Polscy mężczyźni nie są idealni. Zapewne jest wśród nich wielu leni, gburów, nudziarzy, brudasów i skąpców. Papka serwowana przez portal Onet silnie to podkreśla przy pomocy publikowanych na kobieta.onet.pl artykułów, w tym listów od czytelniczek, które publikowane są w ostatnim czasie z silnym natężeniem. Ekstrapoluje wady niektórych mężczyzn na wszystkich z nich. Zachęca do związków z obcokrajowcami, którzy mają stanowić remedium na nieudane związki z Polakami. Podkreśla przy tym zalety polskich kobiet, pomijając w zupełności jakiegokolwiek słowa krytyki, w szczególności w artykułach dotyczących zdrad.
Na dużym, opiniotwórczym portalu odwiedzanym przez miliony Polaków nie powinno być miejsca dla treści seksistowskich i ojkofobicznych.
Spodobał Ci się ten artykuł? Uważasz go za przydatny? Postaw kawę dla naszej redakcji i wesprzyj dalszy rozwój serwisu!